eltonjohn

Grawitacja to nic w porównaniu z siłą przyzwyczajenia. Angielskie powiedzenie „old habits die hard”, czyli w (bardzo) wolnym tłumaczeniu, „stare nawyki szklana pułapka”, doskonale podsumowuje naszą tendencję do pozostawania przy tym, co wydaje się być sprawdzone, nawet jeśli nic nie mogłoby być dalsze od prawdy.

Raz nauczeni, że czas teraźniejszy ciągły czyta się jako „prezent kontinjus” nie przestawimy się na poprawną wersję, dopóki bardzo uparty nauczyciel nie wbije nam do głów, że to tak naprawdę „prezent kontinjues”. Jeśli od czasów przedszkola prosiliśmy o „siedem ap” i Prince Polo szanse, że w wieku dojrzałym zamówimy „7Up” i połączymy „Prince” z angielskim księciem są, nie oszukujmy się, dość nikłe. OK, może kpiny znajomych oduczą nas popełniania akurat takich błędów, ale co jeśli nawet oni nie zdają sobie sprawy z tego, że na przykład obecne w naszej kolektywnej świadomości „Ajron Mejden” to właściwie „Ajen Mejden” i ta sama zasada dotyczy „Ajron Mena”?

Popularność Facebookowej strony „Gdy byłem mały, śpiewałem zagraniczne piosenki po swojemu” (105,624 polubień, jak podkreśla jej twórca, bez żadnej reklamy), uzmysławia fenomen starego przysłowia „czym skorupka za młodu nasiąknie…”. Wielu Facebookowiczów pisze, że mimo upływu lat i przypływu wiedzy teksty piosenek zapamiętane w dziecięctwie zostają w ich głowie w niezmienionej formie do dzisiaj. Przykłady się mnożą: „fristajla, łaka maka fon” („Freestyler” Bomfunk MC’s, w oryginale „freestyler, rock the microphone”), „łiłe łiłe łakju” („We Will Rock You” Queen), czy „łociugonadu łendjkamforu” (piosenka z filmu „Bad Boys”). Istnym hitem okazuje się być nasza polska interpretacja utworu „Smooth Criminal” Michaela Jacksona, który w dziecięcych uszach brzmiał mniej więcej tak: „kenny keczułoki, keczułoki kenny, jubi hitba, jubi strakba, de smu kryminal”. Fragment tego lyricznego dzieła można nawet znaleźć na koszulkach (http://www.koszulkowo.com/keny-keczuloki-p2094.html). Oryginał nie jest tak dowcipny: „Annie are you OK, are you OK Annie? You’ve been hit by, you’ve been struck by a smooth criminal” brzmi wręcz banalnie w porównaniu z młodzieńczymi fantazjami.

Pesymiści, którzy czytając ten tekst zaczęli kręcić głową nad polskim brakiem wykształcenia muszą, niestety, znaleźć sobie inne powody do narzekań. Tego typu przejawy weny twórczej są, jak się okazuje, kosmopolityczne i tak według „The Telegraph” najbardziej mylnie interpretowanym tekstem piosenki jest fragment refrenu „The Sidewinder Sleeps Tonite” R.E.M.. Michael Stipe zresztą zasłynął łączeniem wyrazów w taki sposób, że prawie nikt nie rozumiał o czym śpiewa. „The Sidewinder Sleeps Tonite” wygrał jednak w kategorii „jak-sprawić-by-osiem-sylab-brzmiało-jak-pięć” i w efekcie tekst “Call me when you try to wake her up” angielskojęzyczni słuchacze rozumieli jako „Calling Jamaica”. O ile ten błąd można jeszcze usprawiedliwić fascynacją Bobem Marleyem, tak Adele śpiewająca o ściganiu pingwinów jest jednak całkiem niezrozumiała: „Chasing Pavements” przez wielu było odbierane jako „chasing pinguins”, co w kontekście „Should I give up or should I just keep chasing pavements (pinguins) even if it leads nowhere?” sprawia, że wzruszający film „Marsz Pingwinów” nabiera całkiem nowych znaczeń. Tego typu pomyłki prawdopodobnie przebiły się do globalnej świadomości w chwili, kiedy Phoebe z „Przyjaciół” stwierdziła, że najbardziej romantyczną piosenką jest „Tiny Dancer” Eltona Johna, ponieważ śpiewa w niej „Przytul mnie mocno, młody Tony Danza” („Hold me close, young Tony Danza”). Rzekomy podmiot liryczny, aktor znany amerykańskiej – i nie tylko – publiczności z cieszącego się w latach osiemdziesiątych wielkim powodzeniem serialu „Who’s the Boss”, z tego, co wiadomo nie był jednak obiektem westchnień Eltona Johna, co pewnie było – i może nawet dalej jest – zaskoczeniem dla angielskojęzycznych odbiorców, którzy wyraźnie słyszeli „Przytul mnie mocniej, Tony Danza” („Hold me closer, Tony Danza”) zamiast „Przytul mnie mocniej, tancereczko” („Hold me closer, tiny dancer”).

Aby nieco uspokoić tych uważnych słuchaczy, którzy oburzają się słysząc, że można nie zrozumieć lub też nie sprawdzić znaczenia każdego tekstu można zaryzykować tezę, że czasem brak zrozumienia podnosi wartość liryczną utworu. Hit minionego lata, „Blurred Lines”, zdecydowanie nie zyskuje przy uważnym wysłuchaniu nie przerwanym charakterystycznym „bip” cenzury. Wtedy bowiem ta, wydawałoby się, nieszkodliwa i zabawna piosenka okazuje się mieć raczej mizoginistyczne przesłanie. Przechwałki rapowane przez T.I. trochę kłócą się z wesoło kicającymi modelkami w teledysku: „I’ll give you something big enough to tear your a** in two” lub „[I’m] nothing like your last guy, he too square for you, he don’t smack that a** and pull your hair like that” – i nagle scena, kiedy T.I. szczotkuje włosy modelce nie jest już taka niewinna. Oczywiście, podobnych perełek w muzyce nigdy nie brakowało (wystarczy wspomnieć oryginalny tekst do spopularyzowanego przez Presleya „Tutti Frutti”, która w wersji Little Richarda brzmiała „Tutti Frutti, good booty, if it don’t fit, don’t force it, you can grease it, make it easy”), ale z w miarę aktualnych warto się zastanowić ile osób zdaje sobie sprawę z tego, co tak naprawdę nuci śpiewając pod nosem w samochodzie „Blow my whistle” Flo Ridy? Czy „dmuchanie czyjegoś gwizdka” nie wydaje się im dziwną kolokacją? Ciekawe, jak dzieło Flo Ridy brzmiałoby w fonetycznej spolszczonej wersji z lat dziewięćdziesiątych. Jedno jest pewne: na pewno byłoby bardziej oryginalne.